Stowarzyszenie Fiber po raz szósty w tym roku zorganizowało rajd Rowerem z Fiberem. Tym razem trasa miała liczyć 36 kilometrów i mieliśmy jechać ścieżką rowerową do Drągowiny, później Kotowice, Kaczenice, Krzewiny, Bogaczów i kończyć trasę mieliśmy w Nowogrodzie. Ale po kolei.
To była wycieczka, która każdemu utkwi głęboko w pamięci. 31 lipca spotkaliśmy przy Ośrodku Kultury aby po raz kolejny wyruszyć „Rowerem z Fiberem” na trasę po naszej nowogrodzkiej ziemi. Tym razem zaplanowano trasę bez większych wzniesień i spadków a przejechanie 40 kilometrów w średnim tempie nie powinno nikomu przynieść kłopotów. Zaczęliśmy jednak od tradycyjnego powitania i omówienia wytyczonej trasy. Pilotem rajdu został zaprzyjaźniony ze stowarzyszeniem Zbyszek, który nadaje się do tej roli jak mało kto. Tyłów miał pilnować ( i pilnował) prezes stowarzyszenia. Z placu wyruszyły 22 pełne entuzjazmu i humoru osoby. W Drągowinie dołączyły do nas kolejne 8 osób, ale za nim dojechaliśmy do tej wioski zatrzymaliśmy przy ruinach starego młyna gdzie istnieje mały wodospad. W drągowinie przy szkole pani sołtys Dorota przywitała nas i nakarmiła świeżutkimi pączkami, które w mig zniknęły z olbrzymiego naczynia. Kolejnym miejscem postoju były Kotowice gdzie cała 30 osobowa grupa dojechała po przejechaniu 7 kilometrowego odcinka.
Tutaj niestety zaczęliśmy spoglądać w niebo bowiem od zachodu przybliżały się niezapowiedziane burzowe chmury. Ponieważ chmury były jeszcze daleko dlatego po krótkim odpoczynku powzięliśmy decyzję aby jechać do kolejnego punktu postoju czyli Kaczenic. Tutaj już chmury wyglądały o wiele groźniej dlatego (choć jeszcze nie padało) powzięliśmy decyzje o przeczekaniu burzy i schronieniu się w pobliskim sklepie. Najbardziej szczęśliwy był oczywiście właściciel, który przez ok. 60 minutowego postoju miał niezły ruch w interesie. Gdy już wydawało się, że chmury przeszły pokazała się następna burza, dlatego organizatorzy podjęli decyzje o zakończeniu rajdu w tym nietypowym miejscu. Część osób zorganizowała sobie transport samochodowy do Nowogrodu a pozostałym zostało wracać do domu na swoich bicyklach. Pozostali po uspokojeniu się pogody zamiast przez Krzewiny i Bogaczów wybrali trasę na skróty przez Klępinę. Po wjeździe do lasu rozpętała się kolejna burza i choć zrobiło się ciemno to było jasno od błyskawic i głośno piorunów. Nie było inne wyjścia jak tylko dojechać do Klepiny, gdzie na sali udzielił nam schronienia Sołtys Klępiny Tomek Sawicki, któremu jeszcze raz z tego miejsca dziękujemy (także za herbatkę i słodycze). Choć było groźnie to było i też wesoło, planowaliśmy nawet zrobić konkurs „miss mokrego podkoszulka”. W wesołej atmosferze przeczekaliśmy najgorsze po czym udaliśmy się już bez problemów do domu. Ta wycieczka zapadnie na pewno nam głęboko w pamięci. Prezes stowarzyszenia zadowolony, że wszyscy szczęśliwie dojechali do domu doszedł do wniosku, że choć było w niektórych momentach niebezpiecznie to jednak wszyscy umieli ze sobą współgrać i mogli liczyć na pomoc innych. I to jest największy plus naszych działań.