16 czerwca stowarzyszenie FIBER zorganizowało kolejny rajd rowerowy, który miał na celu miło spędzić czas w kolejne niedzielne popołudnie. Tym razem nietypowa bo wierszowana relacja z rajdu autorstwa Agnieszki
Jest niedzielne popołudnie
Słońce świeci dzisiaj cudnie.
Wybieramy się rowerem
oczywiście, że z Fiberem.
Duża grupa razem jedzie,
ścieżka nas do lasu wiedzie.
Prezes nas ustawia w rządku
ma być równo i w porządku.
Temu rower napompuje,
tego spyta jak się czuje,
Opiekuńczy i zaradny
a do tego i dokładny.
Już pędzimy drogą w lesie
echo się za nami niesie.
Prześcigamy się co chwile,
by nie zostać bardzo w tyle.
Wiatr nam gwiżdże nad uszami,
pewnie cieszy się wraz z nami.
Nie wiesz kiedy, to się stało
już pół trasy się zjechało.
Odpoczynek na polanie,
W prawo pójdą wszystkie panie.
Prezes za to dla ochłody,
da nam po butelce wody.
Odpoczynku chwila miła,
ale właśnie się skończyła.
Wyruszamy znów w nieznane
leśne ścieżki zapomniane,
Żwawo nam się pedałuje
choć już w łydkach ból się czuje.
Już zmęczenie nas dopada,
O ! ktoś kawał opowiada.
Śmiech – znużenia z nas wygania
i pobudza do działania.
Tak nam mija popołudnie
najważniejsze, że nie nudnie.
Już się kończy nam wyprawa
Rajd rowerem i z Fiberem,
To dopiero piękna sprawa.